the end...?
Komentarze: 2
sms-ostatnia szansa by zanegowac moje mysli....
iii niepewnosc...co to znaczy <ok> przestaje lubic to slowo.....nie mam pomyslu co moglibysmy robic, zaczyna sie <zle>...juz to kiedys przerabialam....nie chce znowu sie uaktywnic, bo mi zalezy, a ta druga strona mnie zleje....i nawet nie bede wiedziala czy jestesmy jeszcze razem czy nie.....jemu chyba nie zalezy.....gorzkie ale prawdziwe :(....
jak moge to sprawdzic by miec pewnosc na 100%? moze jutro sie wszystko wyjasni.....znowu mam sie pytac o spotkanie.....jak jakis szczeniak spragniony milosci i zrozumienia.....
jesli sie kogos kocha to chyba chce sie widywac z ta osoba..........Jezu......czemu ja choc raz nie moge miec takiego Marka co by za mna latal, wszysto robil, mieszal herbatke zebym sobie raczek nie nadwyrezala itp......
ech.......zapytam sie.ostatni raz.juz.
nie umiem nikogo nie miec...potrzebuje mezczyzny, bo inaczej czuje sie niedowartosciowana (mam nieustabilizowane poczucie wlasnej wartosci ze tak mowie....bo wiem ze mam, dlatwego mam takie zmienne humory)
the end.........
co to za odpowiedz? nie wiem jak sie bede czul i nie wiem czy pojde do szkoly? kurwa. jebie go.............
the end.........
przy najblizszym spotkaniu jesli takie sie keidys odbedzie zapytam sie czy mu w ogole na mnie jeszcze zalezy.......bo jak do tej pory wydaje mi sie ze coraz mniek, z dnia na dzien........
the end........
TRUDNO<musze sie zajac soba<
jako swoja najlepsza przyjaciolka radze sobie zeby go olac! albo zacznie sie starac albo to koniec.....ja go przeciez nie namowie, ani nie naklonie zeby zaczelo mu na mnie zalezec.......
Dodaj komentarz