Archiwum 12 czerwca 2002


cze 12 2002 swiat wcale nie jest taki dobry jak sie niektorym...
Komentarze: 2

narzekamy na wszystko i narzekamy, ta cechce mamy troche odziedziczona po naszym narodzie (niestety)....zamartwiamy sie takimi glupotami...a tam gdzies dzieci umieraja z glodu...stwierdzilam ze ejstem egoistka, bo jak leca relacje z Afryki to placze i chce im bardzo pomoc, ale pozniej nie robie nic zeby ta pomoc wprowadzic w zycie....tak sobie mysle z eprzeciez nie tylko w Afryce dzieci gina z glodu, nedzy, braku srodkow do zycia....moze gdzies pod moim blokiem wlasnie tez umiera czlowiek....ale mam w sobie blokade....nie wiem jak to nazwac...boje sie im pomoc...kilka razy mialam ochote podejsc do bezdomnego i dac mu pieniadze, ale sie boje...nie mam tyle odwagi, boje sie jego reakcji, tego jak spojrza na mnie inni...Chcialam pomagac ludziom przez PCK, zglosilam sie tam z kumpela...to po prostu mnie wk***** na maxa....wyslali nas w jakas tam delegacje zebysmy trzymaly tace na rozdaniu medali jakims dziadkom, a my chcialysmy POMAGAC w sposob bezposredni, nie mam juz do nich zaufania i juz nigdy nie dam im pasy, bo wiem tez na co to idzie, ludzie ktorzy zbvieraja pieniadze na ulicach, powiedzmy ze nie zawsze ta kasa pozniej trafia do poszkodowanych,....gdzie tu jest dprawiedliwosc na swiecie....jeszcze jak kiedys przeczytalam o wolontariuszach ktorzy wykorzystywali seksualnie nieletnie dzieci w krajach 3 swiata....bosh....widzisz a nie grzmisz....dzieci ktore musialy sie oddawac zboczencom za kromke chleba...ten swiat wcale nie ejst najlepszym ze swiatow...ale oddalilam sie troche od glownego tematu....nie wiem w jaki sposob moge udzielic takim ludziom pomocy....w sposob bezposredni nie jestem w stanie sie przelamac, nie bede wplacala kasy to zadych fundacji no moze do jakiejs duzej (to bedzie bardziej prawdopodobne ze to trafi do poszkodowanych), albo wiem....pomoc w sposob posredni....pewnie nie wiecie o co mi chodzi, nie wyjasnie bo nie wiem czy sie uda...ale wydaje mi sie ze tak....moze przez jakies drobne gesty ulze innym w cierpieniu....A jeszcze jedno....jestem po prostu zaskoczona zachowaniem jakiegos chlopaka z Bialegostku, kotry wygral w totka i oddal duza czesc kasy domowi dziecka, szpitalowi itp.....TO WSPANIALE, CUDOWNE ale niestety BARDZO ZADKO SPOTYKANE.

Nie myslcie tez sobie ze ejstem nieczula, bo probowalam kilkonma sposobami pomagac ludziom m.in. bylam w domu dziecka bawic sie z maluchami, ale ale opiekunka w sposob posredni uzmyslowila naszej grupie ze nie jestesmy tam potrzebni, moze sie bala....ale dzieciaki byly super...tylko troche ciezko jak sie slyszy co chwile...nie wolno wam wyjsc, tego nie wolno wam robic, jak to nie macie zadnych gier opracowanych itp. A to ze w domach dziecka nie ma zabawek itd to mit bo sa, przynajmniej w naszym...tylko brakuje rodzin ktore chcialyby takie dzieci obdarzyc miloscia.

A te wszystkie akcje harytatywne to mam wrazenie ze to jest jedna wielka sciema, bo gdyby ktos na serio sie tym zajal i chcial dbac o innych to swiat nie wygladalby tak podle jak teraz....

forget-me-not : :