Archiwum 17 czerwca 2002


cze 17 2002 gwalt...cos dla Ali
Komentarze: 10

gwalt...nie wiem czy kazda kobieta o tym mysli, czy kazda kobieta sie tego boi, ale jest to temat znany od wiekow (juz w Biblii przeciez byly takie przypadki)....wydaje mi sie ze jesli Ala pisze tego bloga na serio to nie wie nawet o czym marzy...to ze ktos przyciska sie do ciebie na sile, wklada ci jezyk do buzi, dotyka...a ty nie mozesz nic zrobic, kiedy lezysz na ziemi i nie mozesz wykonac zadnego ruchu by mu przerwac, nie jestes wstanie wyrwac rak z jego uscisku, kidy czujesz go w sobie...kogos kogo nie znasz, nie masz pojecia kim jest, po co cie krzywdzi...kiedy zaczyna cie bic, mowi ze cie zabije a ty wtedy tylko marzysz o tym zeby umrzec...zeby nigdy sie nie urodzic...kiedy jego rece dotykaja twojego obolalego, umeczonego ciala, kiedy przezywasz koszmar, przeszywajacy bol, jego wredna gebe przywarta do twojej twarzy...kieedy czuejsz ze jestes nikim, kiedy juz nic nie ma, marzysz tlyko o tym zeby wziac noz i go zabic, pociac...by to sie w koncu skonczylo...krzyczysz...ale nikt tego nie slyszy...tlyko echo...wraca do ciebie....ale jesli uda ci sie to przezyc to nie jest wcale koniec....scena ta powraca do ciebie jako najgorszy koszmar kazdej nocy....kazdego dnia...jestes obciazona ciezarem, zwyrodnieniem ktorego nie chcialas, ktorego nie bylas w stanie powstrzymac, ktoremu nie bylas w stanie sie przeciwstawic...

A najgorsze jest to ze myslisz ze to twoja wina, ze to ty zrobilas cos nie tak...ze widocznie mialas za krotka spodniczke, z enie potrzebnie za ladne perfumy, makijaz, ze on mogl to zle odebrac...ze faceci mysla tylko fjutem i to ty powinans byc super ostrozna zeby teraz nie cierpiec....boisz sie komukolwiek o tym poweidziec, zeby przypadkiem ktos nie oskarzyl cie o to ze go kusilas...SAMA CHCIALA...a tak sie przynajmniej wydawalo...w koncu facet mogl sie pomylic nie? bo facet jest facetem...wiec mu wolno....a dziewczyna jak moze walczy? jak moze pokonac kogos przynajmniej kilka razy od niej silniejszego...co moze zrobic? wyc....ryc....walic...kopac...krzyczec....? po co.......nikt nie uslyszy......uslyszy tylko echo wlasnego cierpienia...

Ja tak to sobie wyobrazam.....

Nie wiem czy dla ciebie to by bylo przyjemne...jesli tak...to idz sie leczyc!...bo przez takie kobiety, przez takie blogi...faceci na prawde moga myslec ze kazda dziewczyna tego chce, ze kazda o tym marzy...tylko nie kazda jest na tyle odwazna zeby sie do tego przynac.

KONIEC

wiem ze istnieje tolerancja...ale nie mam zamiaru zeby ktos taki jak ty wywolywal tu afere...i to wykorzystujac taki temat.

 

forget-me-not : :
cze 17 2002 spowiedz....
Komentarze: 2

Szkoda ze Wspolnota juz sie rozpadla, bo mam z nim coraz mniejszy kontakt. Jutro o 6 ide do kosciola...moze teraz uda mi sie porozmawiac z Kims bardzo bliskim, od kogo nie wiem czemu troche odeszlam....chcialabym zeby Wspolnota,w ktorej bylam,nie rozpadla sie...bo moze wtedy...nieee nic nie byloby inaczej...to ja odeszlam....wolalam byc z Nikim bo bylo latwiej niz przelamac sie i byc z Kims kto nigdy by mnie nie zostawil...a teraz? Mimo powierzchownego szczescia...brakuje mi czegos...brakuje mi....wiary.....przypomnialo mi sie jakie to bylo cudowne uczucie gdy wysciskalo nie 40 nieznajomych osob i kazdy powiedzial DOBRZE ZE JESTES. Wtedy pierwszy raz uslyszalam cos takiego i wywarlo to na mnie takie wrazenie, takie wspaniale wrazenie ze jestem komus potrzebna, ze ludzie ktorzy mnie nie znaja nie sa moimi wrogami tlyko moimi bracmi...i wiem ze to bylo szczere, zero obludy i klamstwa....a ja zmarnowalam szanse....wszystko sie rozpadalo, niech mowia ze ksiadz wszystko rozwalil, ale to nie prawda...bo gdyby byli na tyle silni to by wytrzymali....ale...jesli nawet Rafal, Marek i Malina sie poddali...to to nie moglo przetrwac. Bosz ale chce uslyszec znowu ten spiew, przezyc znowu oczyszczenie...powiedziec komus zupelnie obcemu ze ciesze sie ze jest, ze jego zycie jest cos warte bez wzgledu na to co ta osoba o tym zyciu mysli, ze jest potrzebny...chce sie znowu odnalesc w tym innym swiecie, w ktorym jestem pewna ze nic zlego nie moze mnie spotkac, ze nawet jakis Nikt nie jest w stanie mi zrobic niczego zlego wmawiajac ze mnie kocha....Bardzo sie zmienilam przez te 2 lata odkad pierwszy raz trafilam na te spotkania...wydazylo sie mnostwo rzeczy w moim zyciu....nikt mi przeciez nie mowil ze wiara bedzie prosta i latwa....raczej przeciwnie....Czemu kazdy cpun uwaza sie za wyjatkowego bo ma trawe, ale ludzie ktorzy wierza w Boga nie sa w stanie go wielbic, bez przelotnych mysli byle nie bylo tu nikogo z mojej klasy....w grupie jestem w stanie cos zrobic, ale sama nie, czuje sie dziwnie, czuje ze jestem inna od calego falszywie wierzacego spoleczenstwa, najlepiej czuje sie w malej grupie, nie zebym robila cos pod publike, choc nie wiem..moze...ale nie wydaje mi sie...chce wierzyc, chce umrzec razem z Chrystusem na krzyzu, chce udowodnic calemu swiatu ze istnieje wiara, chce...odnalesc ludzi ktorzy mysla podobnie, czuja podobnie....chce znalesc miejsce takie jak M... do ktorego moglam zawsze przyjsc i byc...chce jechac do sw. Lipki...i przezyc to co w tamtym roku albo cos jeszcze lepszego...nie musze tam nikogo nowego poznawac, chce tam jechac by poznac siebie, by odnalesc to co zostawilam tam rok temu, by poukladac wszystko co przezylam do tej pory....jejku jak ja wytrzymam do 13 sierpnia to bedzie dobrze....nigdy czegos takiego nie mialam...ale mam nieodparta chec wairy, chec odnalezienia Chrystusa....chce od nowa poukladac ukladanke i chce zeby On byl na pierwszym miejscu w moim zyciu...kiedys chcialam szalec, zamiast na piatkowe spotkania isc na dyske...ale teraz gdy poznalam juz to srodowisko wiem ze to scierwo...bagno do ktorego nie warto wchodzic...tak samo jak niezwykly swiat dragow, ktory nie jest zaden niezwykly tlyko jest DNEM totalnym dnem....dolem....i nieczym innym....jesli ktos chce niech wpada...ja wole tanczyc wsrod 50 ludzi...bez wypicia chociazby jednego piwa....i bawic sie tak swietnie jak jeszcze nigdy...pamietac wszystko...wiedziec z kim sie rozmawia...nie dziwic sie nastepnego dnia ze ktos obcy zna moje imie i mowi mi czesc....to nie dla mnie...Na M....przychodzi nowy ks. nie wiem kto to...ale czuje ze on wszystko naprawi...ze zmieni to co tamten zepsol....mieliscie kiedys uczucie ze wasze zycie niedlugo ulegnie zmianie? bo ja wlasnie takie uczucie mam....

forget-me-not : :
cze 17 2002 od rana...
Komentarze: 2

....od rana...... tu bardzo malo ludzi wchodzi..

                ......fajnie sie slucha h-h :) tak na maxa...bo nikogo nie ma...

                ......mama sie wkurza ze zaspala ;) heh

                ......nie chce mi sie pisac wypracowania, bo lepiej sie pisze wieczorkiem

                .....jest romantycznie...(a wieczorem erotycznie-wole ten drugi klimacik)

                .....jest za goraco w bluzie na dlugi rekaw

                .....Szymon juz chyba jest na tej wycieczce...ten to ma dobrze ;)

                .....Świtek siedzi na kompie ale sie nie odzywa

                .....Marek pewnie jest w pracy, szkoda ze tak daleko

                .....mam wiekszy katar

                ....lubie sobie pomarzyc (ale to w sumie o kazdej porze dnia :)

                ....na ulicach pelno samochodow, syfu, smrodu itd...o kurde przypomnialo mi sie ze mam jazde dzisiaj...hmm : /

                .....milo sie obudzic przy ukochanej osobie...teraz przy wspomnieniach

                ....lepiej sie mysli ale nic sie nie chce, dlatego zawsze wybieram wieczorne odwalanie na szybko

Hyh dzis moja mama stwierdzila ze moj geniusz sie chyba objawi dopiero na studiach, bo teraz jakos nie mam genialnych ocen ;) luz...dobrze ze w to wierzy...ja wierze w to ze sobie poradze :)....jeszcze stwierdzila ze nic nie robie w domu...ne sprzatam, nie zmywam itd....(nienawidze zmywac) powiedzialam ze to dla niej kara za to ze pali w domu...i od razu 3 pokoje sa zasmrodzone...nawet jak ja palilam to i tak mi dym od jej fajek przeszkadzal...no ale to bylo dawno i nie prawda....Fajki sa niedobre ;P bleh...chcialabym przeczytac Mistrza i Malgorzate ale nie chce mi sie wykonywac czynnosci przewracania kartek i skupiania wzroku, moglby mi ktos poczytac, ale fajny pomysl...nawet wiem kto :))...hyh...szczyt lenistwa chyba....:)))

Nei wyobrazam sobie jak kiedys moglam tak zasuwac, gdzies biegac uczyc sie...teraz mi sie nic nie chce...w sumie napilabym sie czegos, ale wstawanie z krzesla nie ejst przyjemne...hehe chyba skasuje tego bloga :))) bo to nie ja...taki leniuch...nie...Z...taka nie jest....:) :@@@@@@@@@@ :)

Odbija mi....:)))...czy mozna oszalec z nic-nie-robienia?:) (: :) (: :) (: :) (: :) (: (: (: :) :) :) chyba nie.....

forget-me-not : :